Oficjalna strona Radnego Rady Miejskiej w Zabrzu - Platforma Obywatelska |
www.urbanczyk.pl |
http://www.zabrzanie.pl/wiadomosci/polityka/19022010_radni_pytaja_prezydent_ nie_odpowiada/
Gracjana Chojnacka (19-02-2010 02:16) Kto pyta, nie błądzi. Błądzić nie chcą też radni. Dlatego oczekują od władz miasta szybkich odpowiedzi na swoje pytania, które stawiają na sesjach rady. Tymczasem odpowiedzi przychodzą grubo po terminie. W dodatku – zdaniem radnych – są niewyczerpujące.
Na sesjach rady miejskiej pytania zadawane są zazwyczaj pod koniec, w punkcie „zapytania, wolne głosy i wnioski”. Wtedy jest czas na dyskusję. Ale sporo pytań pada już po odczytaniu przez prezydent Małgorzatę Mańkę-Szulik bądź jej zastępcę, sprawozdania z prac w okresie międzysesyjnym. Radni domagają się dyskusji także w tym punkcie obrad i skarżą się na jej brak. Mają żal do prezydenta, że ucieka od konfrontacji. Ucieka dosłownie, bo na sesje nie przychodzi. Prezydent Małgorzata Mańka-Szulik coraz częściej oddelegowuje do radnych swojego zastępcę bądź jak w przypadku styczniowej sesji – reprezentantów w osobie rzecznika prasowego, sekretarza i skarbnika. Podczas sesji rady miejskiej, 15 lutego, pytania powędrowały do wiceprezydenta Krzysztofa Lewandowskiego. Jak zwykle, było ich dużo. Większość z nich była prosta i jak podkreśla Borys Budka, radny Razem dla Zabrza, odpowiedzi były równie proste. – Zadaję pytanie, na które tylko dwie odpowiedzi są możliwe. Czy można komercyjnie wynajmować Orlika? A. tak, B. nie – mówi Budka. Odpowiedź nieskomplikowana, ale radny z ust wiceprezydenta Lewandowskiego jej nie usłyszał. Pozostali radni również nie usłyszeli odpowiedzi na swoje proste pytania. Bo wiceprezydent Lewandowski oświadczył, że na wszystkie odpowie na piśmie. Łukasz Urbańczyk, radny Platformy Obywatelskiej zaprotestował: – Może spróbowałby pan odnieść się chociaż do tak prostych pytań, jak do czego służy monitoring: czy do bezpieczeństwa czy ochrony przyrody? Myślę, że to nie jest skomplikowane pytanie. Wiceprezydent Lewandowski nie ustępował: – Odpowiemy na piśmie. Takie zachowanie władz miasta rozdrażnia radnych. – Wydaje mi się, że po to spotykamy się na sesjach, aby przedyskutować pewne sprawy. Przecież można na gorąco udzielić odpowiedzi na pewne pytania, bo prezydent chyba cały czas ma wiedzę odnośnie sytuacji w mieście – twierdzi Rafał Marek, radny PO. Wiceprezydent Krzysztof Lewandowski problemu nie widzi. Pretensje radnych o brak dyskusji uważa za nieuzasadnione. Jego zdaniem, w punkcie „pytania radnych dotyczące sprawozdania prezydenta z prac w okresie międzysesyjnym”, jak sama nazwa wskazuje – jest czas jedynie na zadawanie pytań. – To nie jest taki punkt, w którym prowadzimy dyskusje – ucina Lewandowski. – Proponuję więc, by przewodniczący w porządek obrad wpisał punkt: pytania radnych odnośnie sprawozdania prezydenta miasta z prac w okresie międzysesyjnym oraz kompetentne odpowiedzi prezydenta – droczył się Jarosław Więcław, radny lewicy podczas lutowej sesji. Wiceprezydent Lewandowski tłumaczy: – Chcę odpowiadać na pytania radnych jak najbardziej precyzyjnie. Nie chcę, by potem ktoś mi zarzucił, że wprowadziłem radę w błąd. Lepiej, by radni otrzymywali precyzyjne odpowiedzi na pytania, które zostaną przygotowane przez kompetentnych urzędników. Odpowiadanie wyrywkowo oczywiście jest możliwe, ale moim zdaniem nie jest to właściwe. Borys Budka, radny Razem dla Zabrza z taką argumentacją wiceprezydenta Lewandowskiego nie zgadza się. – Jeśli pytania są takie, na które odpowiedź jest dłuższa niż jedno zdanie, to można odpowiadać na piśmie. Ale ja zadaję proste pytanie i oczekuję odpowiedzi: tak lub nie – mówi Budka. Przemysław Juroszek, radny PO przypomina, że na początku tej kadencji rady miejskiej, radni otrzymywali od Pani prezydent przynajmniej podstawowe odpowiedzi. – To była dobra praktyka, troszeczkę się zepsuła przez kolejne sesje – dostrzega Juroszek. Teraz radni mają nie tylko problem z uzyskaniem odpowiedzi od prezydenta na swoje pytania bezpośrednio na sesji. Nie podoba im się, że na dostarczenie ich na piśmie czekają nawet miesiąc. – A z regulaminu rady miejskiej wyraźnie wynika, że odpowiedź pisemna powinna trafić do radnego najpóźniej w terminie 14 dni od złożenia zapytania. Te terminy nie są dotrzymywane – informuje radny Urbańczyk. Długi czas oczekiwania, to nie jedyny zarzut radnych, jeśli chodzi o ustosunkowywanie się na piśmie do ich pytań. Zauważają, że odpowiedzi, które otrzymują nie są wcale takie dokładne i kompetentne, jak deklaruje wiceprezydent Lewandowski. – Niestety odpowiedzi, które otrzymujemy nie są precyzyjne i tak naprawdę nie odpowiadają na pytania, które zadajemy – twierdzi radny Juroszek. Radni chcą dobrze. Bo, jak podkreślają, pytania zadają w imieniu mieszkańców. I to oni tracą na braku odpowiedzi albo jej nieprecyzyjności. Czy radni mogą liczyć na poprawę? – Po prostu ważna jest wola każdej ze stron. Z naszej strony jest ogromna chęć współpracy z panią prezydent i mam nadzieję, że ta druga strona też ją ma – mówi radny Więcław.
|
|
|
|
lukasz@urbanczyk.pl |
www.urbanczyk.pl |